Każdy kto choć trochę interesuje się survivalem dobrze wie, że rozpalanie ognia należy do najważniejszych umiejętności jakie należy opanować w sztuce przetrwania.
Ogień pozwoli nam ogrzać się w zimną noc, przygotować jedzenie. Dzięki niemu odstraszymy dzikie zwierzęta i natrętne insekty, a także wykonamy użyteczne narzędzia.
Sposobów rozpalania ognia jest bardzo wiele. Tak się składa, że te najłatwiejsze, czyli zapałki lub zapalniczka mogą zawieść w terenie i najczęściej tak się dzieje. Zapałki gdy ich odpowiednio nie zaimpregnujemy i nie zabezpieczymy w szczelnym pudełku to zawilgotnieją, a wtedy nawet wysuszone nie będą działać odpowiednio. Mokra zapalniczka także na nic się nie zda gdy będzie mokra, poza tym posiada ona tyle elementów, że o zepsucie nie trudno, zwłaszcza w ekstremalnych sytuacjach gdy przychodzi nam walczyć o życie.
Po drugiej stronie mamy metody bardzo archaiczne i hardcorowe zarazem. Mam tu na myśli krzesanie iskier za pomocą krzesiwa lub rozpalanie ognia przy pomocy „smyczka”. Niewątpliwą zaletą tych metod jest powszechna dostępność w terenie materiałów, które pozwolą nam sporządzić narzędzie do rozpalenia ognia. Przykładowo do sporządzenia tzw. smyczka potrzebujemy trzech rodzajów drewna i sznurek, który można z powodzeniem zastąpić sznurówką.
Nie będę opisywał teraz tych technik, ale jeśli kogoś to zainteresuje polecam książkę Hansa-Otto Meinssnera: „Sztuka życia i przetrwania”. W jednym z rozdziałów dokładnie opisuje on jakie drewno powinno się dobrać, aby trudy włożone w rozpalenie zakończyły się sukcesem. Ta sztuka wymaga jednak ogromnej wprawy i wielu godzin praktyki. Niewiele pomogą instruktarze w książkach czy filmiki na YouTube jeśli sami nie będziemy trenować. Warto jeszcze wspomnieć, że czas od momentu szukania odpowiednich materiałów do efektu finałowego w postać ognia wynosi ok. 50 min. oczywiście w przypadku gdy już wiemy co i jak. W sposobie rozniecania ognia między metodami prymitywnymi, a nowoczesnymi jest na szczęście złoty środek, mam na myśli krzesiwa współczesne.
Najczęściej spotykane rodzaje krzesiw to:
Potocznie nazwane krzesiwo „szwedzkie” stanowi okrągły pręt o długości od kilku do kilkunastu centymetrów zakończony rękojeścią najczęściej z tworzywa. Krzesiwa amerykańskie to blok metalu o nazwie magnesium z przymocowanym do niego krzesiwem.
Rozpalanie ognia krzesiwem może nie jest tak dziecinnie proste jak za pomocą zapalniczki, z drugiej strony nie wymaga od nas ogromnej wprawy potrzebnej w przypadku technik tradycyjnych. Nie oznacza to jednak, że kupując swoje pierwsze krzesiwo będziemy zdolni do rozpalenia ognia przy każdej pogodzie. Także w tym przypadku niezbędna jest pewna wprawa.
Kupując krzesiwo „szwedzkie” (pręt) powinniśmy wybrać model możliwie największy. Mam tu na myśli krzesiwo o długości powyżej sześciu centymetrów i średnicy minimum 5 mm.
Duże krzesiwo pozwala na większy komfort rozpalania ognia, powierzchnia trąca jest większa przez co krzeszemy więcej iskier. Wbrew pozorom krzesiwa dosyć szybko się zużywają. Na różnego rodzaju forach survivalowych pisze się, że jedno krzesiwo prawdopodobnie wystarczy na całe życie. Oczywiście jest to prawda jeśli użyjemy je dosłownie raz na rok. Każdy kto próbował rozpalić ogień krzesiwem w trudnych warunkach zgodzi się, że czasem trzeba krzesać nawet kilkadziesiąt razy, aby osiągnąć zamierzony efekt. Takie wstępne krzesanie suszy nam hubkę i podnosi jej temperaturę, zatem nie zniechęcamy się kiedy pierwsze próby będą nieudane i krzeszemy dalej:)
Kiedy zakup krzesiwa mam już za sobą możemy zabrać się za rozpalanie ogniska. Zauważyłem, że wiele osób podchodzi do tej czynności w sposób niedbały, żeby nie powiedzieć nonszalancki, a to zazwyczaj kończy się fiaskiem. Zasada jest taka: im trudniejsze warunki atmosferyczne (pada deszcz, śnieg, jest mokro) tym większą uwagę trzeba włożyć w przygotowanie ogniska.
Materiał na ognisko możemy podzielić na kilka grup:
Podpałkę będą stanowić materiały, które zajmą się jako pierwsze, to one zapala rozpałkę. Na podpałkę idealnie nadaje się doskonale znana każdemu survivalowcowi kora brzozy, sprawdzą się także suche trawy, puch z gniazd. Niewiele osób wie, że bardzo dobrą podpałką jest bawełna, którą zazwyczaj nosimy na sobie. Jako, że na podpałkę nie potrzeba zbyt dużej ilości paliwa to wystarczy ostrzem noża skierowanym prostopadle do materiału przejechać kilkanaście razy i otrzymamy bardzo delikatną warstwę bawełny która świetnie się pali. Bardzo dobrym patentem pozwalającym otrzymać świetną podpałkę jest produkcja wiórów z każdego rodzaju drzewa. Musimy mieć przy tym pewność, że to drzewo jest suche. Postępujemy podobnie jak w przypadku bawełny. Bierzemy suche drewno dowolnej długości i ostrym nożem trzymanym prostopadle przeciągamy wzdłuż drewna. Powstają w ten sposób wióry, które stanowią najdrobniejszy materiał jaki możemy uzyskach z drzewa w warunkach polowych. Takie wióry mieszamy z materiałem otrzymanym ze starcia bawełny i mamy pierwszej klasy podpałkę, którą możemy wykonać zawsze i w każdych warunkach.
Współczesne krzesiwa przeważnie posiadają w zestawie metalową blaszkę, którą krzeszemy iskry. Im grubszą warstwę krzesiwa zedrzemy tym większy snop iskier otrzymamy. Dlatego krzesiwo krzesiwo pracuje najefektywniej gdy pocieramy ostrą blaszka. W przypadku kiedy blaszka ma zaokrąglone krawędzie nie będzie zdzierać materiału z krzesiwa co przełoży się na produkcję znikomej ilości iskier. Dobrym narzędziem do krzesania iskier jest nóż. Trzeba jednak powiedzieć że krzesanie przy pomocy nóż tępi dość szybko klingę, a także powoduje osadzanie się nalotu który dość trudno usunąć.
Technikę krzesania trzeba wypracować samemu. Tutaj akurat nie ma złotego środka i każdy metodą prób i błędów powinien wypracować sobie własną technikę. Ja zazwyczaj opieram końcówkę krzesiwa na rozpałce i przesuwam ostrzem prostopadle z góry na dół.
Przed rozpaleniem ogniska powinniśmy już mieć paliwo podzielone na kupki w zależności od grubości. Kiedy podpałka już się pali dodajemy cieniutkie, suche gałązki lub suchą trawę. Kiedy te już płoną dodajemy coraz to grubsze gałęzie. Ważne jest aby robić to stopniowo, bo w przeciwnym wypadku możemy zdusić ognisko.
Na zakończenie najważniejsze, pamiętajmy o zachowaniu ostrożności:
- wybierzmy bezpieczne miejsce na rozpalenie ognia
- odpowiednio zabezpieczmy to miejsce
- dokładnie zagaśmy i zakopmy miejsce, w którym znajdowało się ognisko.